czwartek, 16 maja 2013

Stojaczki

Cudny dzień to był :) Rano (późne rano... ;) ) po śniadanku, zgodnie z zaleceniami Pani doktor wybrałam się na spacerek na łonie natury w towarzystwie moich piesków. Słoneczko grzało, wiaterek szumiał w krzaczkach i trawkach, a nawet i strumyk się znalazł ;) (no gdyby mu się przyjrzeć bliżej to pewnie bardziej ściek...;) ) Nie wiem czy choć godzinę łaziłyśmy, ale to wystarczyło żeby mi piegi na nosie wyskoczyły! :) Przytargałam z biblioteki kilka książek choć żadnej z tych które chciałam nie było. pani bibliotekarka była bardzo pomocna i energiczna i poleciła mi kilka książek na własną odpowiedzialność ;) Cały dzień był bardzo produktywny, czuję, że wykorzystałam go na maxa.
A dziś dla odmiany 2 aniołki stojące :)





6 komentarzy:

  1. Fajniusie :)Ja zrobiłam dopiero trzy stojące:) i mi się troszkę "gibią" muszę obmyślić plan jak lepić żeby stały tak jak chcę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najgorsze zawsze było jak łepetynki zjeżdżały np po plecach :), albo nagle zkulały się na któreś ramię i oto szyja wyrasta spod pachy :)
      Ja żeby stały lepię i suszę na stożku z kartonika owiniętym oczywiście folią aluminiową, żeby potem łatwo można było wyjąć.

      Usuń
    2. Znam ten ból... Pomaga wbicie jakiegoś patyczka, drucika czy zwykłej wykałaczki. Ale aniołki śliczne!

      Usuń
  2. Śliczne buźki aniołkowe :) Gratuluję precyzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńka :)Muszę spróbować ulepić stojącego Aniołka :)

    OdpowiedzUsuń