Śliczne aniołeczki! (Tak się im przyglądam.. na buźkach, czyli tam, gdzie nie są malowane, widać drobinki soli.. Ja też tak czasem mam. Trzeba używać drobniutkiej soli albo urabiać trochę dłużej, wtedy masa wychodzi gładsza.. i jak się buzie upieką, są równiutkie :) )
No proszę jak się koleżanka rozbrykała z produkcją :))))Ponoć gładkie ciasto wychodzi jak się sól dodatkowo zmieli;ja z czystego lenistwa nigdy tego jeszcze nie spraktykowałam niestety :( Wczoraj całe dwie porcje przygotowanego ciasta wylądowały w koszu na śmieci(ciasto się rozpadało,nigdy mi się to nie zdarzyło)-kupiłam inną mąkę niż dotychczas i ech...szkoda słów...Przy trzecim podejściu zrobiłam kilka standardowych świątecznych małych aniołków,ale żałuję że nie poszłam do sklepu po nową mąkę(było późno),bo strasznie się długo suszą-w piekarniku do chwili obecnej...Obiecałam sobie,że nie będę nabywać innych mąk niż do tej pory.No cóż...człek uczy się na błędach-najczęściej własnych heh :)Pozdrawiam serdecznie ;)***
Rozbrykałam się na całego ;) A to dopiero początek.... ;) Ja dodaję od jakiegoś czasu (te 2 komplety maluszków ulepiłam dawno temu ;) ) klej do tapet, trochę maki ziemniaczanej i kapkę oleju i masa jest super i szybko schnie! Przykro mi, że zmarnowało Ci się tyle masy :(
Fantastyczne są te aniołki! :)
OdpowiedzUsuńPiękne jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńŚwietne prace! Aniołki prezentują się genialnie, pogratulować :)
OdpowiedzUsuńAniołki prześliczne! ten z niebieskim (szarym) serduszkiem mój faworyt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
Śliczne aniołeczki!
OdpowiedzUsuń(Tak się im przyglądam.. na buźkach, czyli tam, gdzie nie są malowane, widać drobinki soli.. Ja też tak czasem mam. Trzeba używać drobniutkiej soli albo urabiać trochę dłużej, wtedy masa wychodzi gładsza.. i jak się buzie upieką, są równiutkie :) )
Dzięki za porady :) Czasem te drobinki soli fajnie wyglądają, ale masz rację, bo na buźkach nie najładniej...;) Na żywo tak bardzo tego nie widać :)
Usuńperełki:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za komentarze, to bardzo miłe, że tu zaglądacie i na dodatek podobają się Wam moje stworki :)
OdpowiedzUsuńNo proszę jak się koleżanka rozbrykała z produkcją :))))Ponoć gładkie ciasto wychodzi jak się sól dodatkowo zmieli;ja z czystego lenistwa nigdy tego jeszcze nie spraktykowałam niestety :( Wczoraj całe dwie porcje przygotowanego ciasta wylądowały w koszu na śmieci(ciasto się rozpadało,nigdy mi się to nie zdarzyło)-kupiłam inną mąkę niż dotychczas i ech...szkoda słów...Przy trzecim podejściu zrobiłam kilka standardowych świątecznych małych aniołków,ale żałuję że nie poszłam do sklepu po nową mąkę(było późno),bo strasznie się długo suszą-w piekarniku do chwili obecnej...Obiecałam sobie,że nie będę nabywać innych mąk niż do tej pory.No cóż...człek uczy się na błędach-najczęściej własnych heh :)Pozdrawiam serdecznie ;)***
OdpowiedzUsuńRozbrykałam się na całego ;) A to dopiero początek.... ;)
UsuńJa dodaję od jakiegoś czasu (te 2 komplety maluszków ulepiłam dawno temu ;) ) klej do tapet, trochę maki ziemniaczanej i kapkę oleju i masa jest super i szybko schnie!
Przykro mi, że zmarnowało Ci się tyle masy :(
Aniołki romantyczne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na:
http://czarymarydori.blogspot.com/