Zacznę od zreaktywowanych gwiazdy dzierżących anielic. Foty słabej jakości, bo robione nocą przy sztucznym świetle.Są do przygarnięcia (lub wymiany).
Na jedną z imprez obchodów roczku mojego synka zrobiłam własnoręcznie swojego pierwszego w życiu torta. Byłam taka dumna z siebie, że wyszedł. Nie jest idealny, ale i tak chwalę się :)
Wyhodowałam sobie w filiżankach na parapecie cytrynki. No wiem, news dnia to nie jest, ale cieszy mnie to, że coś mi urosło i nie zdycha jak na razie.
Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy :)
Narobiłaś mi smaku na tort :D ... moja cytrynka przemarzła w zimie bo otworzyłam okno i zapomniałam osłonić :( ...
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :D
Mniamuśny był ;) Moje cytrynki proszą o przesadzenie... :)
UsuńDzięki, Tobie również Wesołych Świąt :)
Wiesz co, chyba każdy od czasu do czasu nosi się z zamiarem zamknięcia bloga, ja też tak miałam niedawno, ale mi na szczęście przeszło;)
OdpowiedzUsuńJa talentu do bloga jednak nie posiadam. U Ciebie jakoś ciekawiej niż u mnie :)
Usuń