czwartek, 13 czerwca 2013

Polędwiczki w żurawinie i smak dzieciństwa

Kupiłam sobie polędwiczki wieprzowe, bo zdrowe, mają dużo żelaza itp, ale nie bardzo wiedziałam co z nich zrobić i wymyśliłam sobie, że zrobię w żurawinie. Wyszło mniamuśne, polecam! ;)

Polędwiczki wieprzowe z żurawiną
1 polędwiczka
garść suszonej żurawiny
ocet balsamiczny
sól, pieprz
majeranek, lubczyk
kilka plasterków sera żółtego

Polędwiczkę pokroić na plastry ok.1cm grubości, posypać ziołami, pieprzem, solą, skropić octem balsamicznym, wetrzeć w mięso i ułożyć w pojemniczku. Żurawinę pokroić lub rozdrobnić blenderem, obłożyć nią mięso i włożyć do lodówki na  co najmniej godzinę. Następnie obsmażyć z obu stron na łyżce oleju, podlać odrobiną wody i dusić ok.30 min. Pod koniec położyć żurawinę na plasterki mięsa, przykryć plastrami sera i smażyć aż ser się roztopi.

Ja podałam to z kaszą jęczmienną(bo też zdrowa) i surówką z selera(tym bardziej ;)) i pasowało.
Focia nie oddaje smakowitości dania ;)




Jednym z moich smaków dzieciństwa są wafle z masą mleczną, które robiła moja mama. Wspomnienie ich niepowtarzalnego smaku nawiedzało mnie wiele razy, mama przepisu nie posiada i ledwie go pamięta więc zaczęłam szukać, próbować i udało się! Ostatnio zrobiłam je sobie, bo... zasłużyłam... :)
Nie wyglądają okazale i zachęcająco, ale ich smak rekompensuje wszystko! :)

Wafle z masą mleczną

1 szklanka mleka
1 szklanka cukru
1 kostka masła
opakowanie mleka w proszku
1 opakowanie wafli

Mleko podgrzewamy w rondelku z masłem i cukrem aż się rozpuszczą. Jak wystygnie wsypujemy mleko w proszku i miksujemy. Dla mnie to jest koniec, bo ta masa mi niesamowicie smakuje, ale można ją zbeszcześcić ;) bakaliami czy kapką kakao. Teraz wystarczy wafle smarować masą układając jeden na drugim, obciążyć deską i włożyć do lodówki na ok.2 godziny. Potem kroimy na dowolne kawałeczki.
Smacznego!




Pogoda nas rozpieszcza, mój nastrój i energia wzrastają o 100% gdy świeci słońce.
Aż z wrażenia róża mi zakwitła! ;) Niestety czerwona nie przeżyła tej zimy, ale cieszę się, że choć ta pomarańczowa jest znowu. Róże są takie wdzięczne.
Przy takim słoneczku to nawet szczypiorek ładnie wygląda ;)








Pozdrowienia od Zuzy! ;), która chłodzi sobie podwodzie na świeżo skoszonym trawniku :)




8 komentarzy:

  1. mnie polędwica zawsze sucha wychodzi ;(

    a róże tez u mnie już kwitną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja robiłam chyba pierwszy raz i wydaje mi się, że sucha nie była :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne,smacznie=jak dla mnie to ekstra polendwiczka.Pozdrawiam i podziwiam .Jola z Dobrych Czasów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na temat jedzenia się nie wypowiadam bo jestem typowym Tadkiem Niejadkiem, który nic nie jada xD Różyczki są śliczniutkie, bardzo podoba mi się taki herbaciany kolor. Psinka też jest fajniutka, a trawka na tym zdjęciu wygląda tak soczyście i zdrowo, więc pogoda zapewne dopisuje, u mnie jak na razie też jest ładnie, pytanie tylko "Jak długo?" Pozdrawiam!

    przesolone-inspiracje.blogspot.com - Serdecznie zapraszam na nowego bloga o masie solnej, komentarze mile widziane :)

    OdpowiedzUsuń