Zdradzę przy okazji moje kolejne zamiłowanie którym jest gotowanie i oczywiście jedzenie.
Lubię zdrowo, w miarę niskokalorycznie, nie za drogo, czasem tzw coś z niczego, wymyślać nowe potrawy, coś poeksperymentować, spróbować coś nowego, odgrzebać jakieś zapomniane smaki dzieciństwa....Uwielbiam kuchnię włoską i polską.
Mam teraz troszkę więcej czasu więc pomyślałam sobie, że może coś od czasu do czasu wrzucę i ktoś skorzysta :)
Ze względu na mój stan skupiam się głównie na zdrowo i szukałam przepisu na jakąś zjadliwą sałatkę z selerem naciowym. Nigdy go nie jadłam, a wszędzie go polecają, że zdrowy i niskokaloryczny.
Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić jak coś co z nazwy powinno smakować i pachnieć jak seler można na surowo włożyć do ust, pogryźć i przełknąć... Okazało się, że drobno posiekany, wśród innych warzyw jest do przeżycia.
Znalazłam też ten przepis, który tu zaprezentuję i po prostu powalił mnie z nóg!
Niezwykle zaskakujący smak, harmonijny, nic zbytnio nie wybija się na pierwszy plan, idealna kompozycja
i jest to bardzo sycące, nadaje się myślę na kolację np.
Bałam się co prawda tego jak dla mnie dość nietypowego zestawu więc najpierw zrobiłam z 1/3 składników ;). Wciągłam od razu dwie porcje, reszta czeka i zobaczę jak smakuje jak się porządnie przegryzie ;)
Z przepisu, jak na moje oko wychodzą 4 porcje.
Sałatka z selera naciowego.
- 6 łodyg selera naciowego
- 100 g sera żółtego (użyłam pierwszego lepszego z dziurami ;) )
- pół szklanki żurawiny suszonej
- mała dymka
- jabłko (użyłam małego championa)
- pół szklanki jogurtu naturalnego
- łyżka majonezu (myślę, że można się bez niej obejść ;) )
- pieprz, sól
Seler kroimy w plasterki, jabłko obieramy i szatkujemy, dymkę również, ser ucieramy na tarce na grubych oczkach, wsypujemy do miski dodajemy żurawinę, majonez, jogurt, sól i pieprz i mieszamy.
Smacznego :)