Po pozbyciu się ze ścian sypialni paskunych ciap i mazów w kolorze czerwonym i przemalowaniu jej na blado-żółto (śliczny słoneczny odcień, jak dobrze ubity kogel-mogel ;) ) okazało się, że czerwona lampa nie jest tam już mile widziana..;)
Pomyśleliśmy o białej papierowej kuli, która by idealnie teraz tam pasowała, ale wpadłam na inny pomysł :) Przypomniałam sobie o mojej starej jak świat lampie z wikliny, która od lat poniewiera się po strychu, pokryta sadzą, kurzem i z wystającymi badylkami.
Wyczyściłam ją, naprawiłam i przed planowym malowaniem na biało wypróbowałam na starym, wysłużonym, ledwo zipiącym koszyczku czy farba akrylowa trzyma się wikliny.
Okazał się, że tak :) Koszyczek ozdobiłam też taką namiastką decoupage i w takim stanie jeszcze sobie pożyje ;). Znalazłam też wśród rupieci małą, niebieskawą glinianą doniczkę i lekko ją podbieliłam i ozdobiłam . Będzie mi służyć jako pojemniczek na kryształki zapachowe w sypialni :).
Lampa też już wyschnięta, a nawet powieszona. Dokleiłam do niej też motylki z masy solnej i efekt mnie zadowala.
Wiem, że szału nie ma, ale tak miło coś odnowić własnymi rękami :)
Oto koszyk i doniczko-pojemniczek:
Lampa przed:
Lampa po:
Ale ładne, lubię białe :)
OdpowiedzUsuńDzięki :), ja właśnie polubiam ;), bo jakoś tak ładnie komponuje się z kolorem koglowo-moglowym :)
Usuńszacun - lampa wyszła świetnie
OdpowiedzUsuńremont bloga też na korzyść :)
uściski
Staram się jak mogę ;) Dzięki :)
UsuńLampa pierwsza klasa !:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne Ci to wyszło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLampa wygląda świetnie!! a ten ornament na doniczce i koszyczku bardzo mi się podoba, wszystko w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
wygląda rewelacyjnie, super ta lampa wyszła, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetna lampa :)
OdpowiedzUsuńDzięki kobiety! Wy to wiecie jak człowieka zmotywować! ;)
OdpowiedzUsuń