Łaskawie wylazło w końcu słońce. Psiury się wygrzewają, a ja zrobiłam fotki moim kwiatkom na parapecie. Bardzo anemicznie zakwitają mi w tym roku, ale już się zaczyna pojawiać coraz więcej kolorowych pąków co mnie cieszy niezmiernie :) Są to oczywiście po prostu tylko pelargonie, ale i tak miło jak kwitną. Tym razem mam je w 3 odcieniach różu (najbledszy nie raczył jeszcze zakwinąć) i w mojej ulubionej czerwieni. Ten żółty boraczek tak mnie mnie urzekł w sklepie, że musiałam go zabrać ze sobą, ale nawet nie mam pojęcia jak się nazywa :)
Miłej i choć troszkę słonecznej niedzieli Wam życzę :)
ostatnio tez zrobiłam serduszko z wikliny papierowej:) ale nie zdążyłam jeszcze obfotografować i wrzucić na bloga, chociaż zdobi już lampę w moim domu;) a to Twoje ślicznie wygląda z tymi kwiatkami;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Czekam na fotki Twojego serduszka! :)
Usuńno u mnie tez w koncu ladna pogoda:) a serduszko urocze chyba sama wroce troszke do papierowej wikliny
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńRewelacyjna praca! Czekam na kolejne w tej technice ;)
OdpowiedzUsuńI komplement od specjalisty? ;) Dzięki za motywację! :)
UsuńWiklina wciąga:) I tyle ładnych rzeczy można zrobić;)
OdpowiedzUsuń